Symbol Bitcoina na tle aplikacji giełdowej na smartfonie, obrazujący wpływ technologii blockchain na finanse i bankowość.

Czy blockchain może zmienić sektor bankowy?

Blockchain – słowo, które od kilku lat elektryzuje świat finansów i technologii. Dla jednych to rewolucyjna technologia, która całkowicie odmieni finanse, dla innych – jedynie modne hasło. Prawda jak zwykle leży pośrodku, ale faktem jest, że globalny sektor finansowy coraz śmielej inwestuje w blockchain. Według najnowszego raportu firmy Ripple, banki na całym świecie zainwestowały ponad 100 mld dolarów w projekty związane z technologią blockchain w latach 2020–2024. Mało tego, aż 90% dyrektorów finansowych uważa, że blockchain będzie mieć znaczący wpływ na branżę finansową do 2028 roku.

Czy zatem stoimy u progu transformacji bankowości opartej na łańcuchu bloków? Spójrzmy, jak blockchain może zmienić sektor bankowy – od zwiększenia bezpieczeństwa transakcji, przez przyspieszenie płatności, po zupełnie nowe usługi finansowe.

Większe bezpieczeństwo i zaufanie

Bankowość od zawsze opiera się na zaufaniu – klienci powierzają bankom swoje pieniądze i dane, oczekując, że będą one bezpieczne. Technologia blockchain została zaprojektowana właśnie z myślą o zaufaniu i bezpieczeństwie. To rozproszony rejestr (ledger), w którym każda transakcja jest szyfrowana i potwierdzana przez wiele niezależnych węzłów. Dzięki temu praktycznie niemożliwe jest fałszowanie danych czy manipulacja zapisami – próba oszustwa wymagałaby zmiany informacji jednocześnie na setkach czy tysiącach komputerów, co jest niewykonalne.

Dla banków oznacza to nowy poziom pewności, że transakcje są autentyczne i niezmienione. Już teraz wiele instytucji finansowych testuje blockchain do przechowywania krytycznych danych i potwierdzania transakcji.

Prywatność i ochrona danych. Tradycyjne bazy bankowe są scentralizowane – oznacza to, że atak hakerski na serwer może potencjalnie ujawnić mnóstwo poufnych informacji. W systemie blockchain dane transakcyjne mogą być co prawda publicznie dostępne (jak np. w przypadku Bitcoina), ale są zaszyfrowane i niepowiązane bezpośrednio z tożsamością użytkownika. Co więcej, pojawiają się rozwiązania typu private blockchain czy blockchainy zezwalające (permissioned), gdzie dostęp mają tylko uprawnione podmioty – np. konsorcjum banków. Zapewnia to kontrolę prywatności przy zachowaniu zalet rozproszonego rejestru.

Szybsze i tańsze transakcje

Jeśli wysłałeś kiedyś przelew zagraniczny przez bank, wiesz zapewne, że potrafi on iść kilka dni i wygenerować spore opłaty. Tradycyjny system bankowy opiera się na pośrednikach (bankach korespondencyjnych, izbach rozliczeniowych), a rozliczenia dokonują się tylko w dni robocze i w określonych godzinach. Blockchain może to diametralnie zmienić. Dzięki niemu transfer wartości może odbywać się bezpośrednio między stronami, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, w dodatku praktycznie w czasie rzeczywistym i z minimalnymi kosztami.

Najbardziej znanym przykładem jest Bitcoin, która pokazuje, że można przesłać środki na drugi koniec świata w kilkanaście minut i bez pytania o zgodę żadnego centralnego podmiotu. Banki jednak idą o krok dalej, tworząc własne rozwiązania oparte na blockchainie. Na przykład gigant bankowy JPMorgan opracował system JPM Coin działający na prywatnym blockchainie (platforma Onyx) – służy on do rozliczeń między wybranymi klientami instytucjonalnymi banku. Pozwala przesyłać wartości między kontami w różnych bankach w kilka sekund, zamiast przez system SWIFT trwający dzień lub dwa. Obecnie JPM Coin przetwarza około 1 mld USD dziennie w transakcjach, znacznie poprawiając efektywność rozliczeń transgranicznych.

Koszty transakcyjne mogą spaść, bo odpada rola części pośredników. Przykładowo, w rozliczeniach papierów wartościowych typowo uczestniczą domy maklerskie, depozyty papierów wartościowych, izby rozrachunkowe. Blockchain pozwala stworzyć jeden wspólny rejestr posiadania aktywów i przenosić je bezpośrednio między uczestnikami.

W Polsce Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych (KDPW) prowadzi już platformę opartą na blockchainie do obsługi walnych zgromadzeń akcjonariuszy – akcjonariusze mogą zdalnie głosować, a przebieg głosowania jest zapisany w łańcuchu bloków. To zwiększa szybkość i przejrzystość takich procesów. W przyszłości podobny mechanizm mógłby dotyczyć rozrachunku transakcji giełdowych, co potencjalnie pozwoli na ich natychmiastowe rozliczenie (obecnie w systemie T+2 zajmuje to dwa dni). KDPW pracuje nad wykorzystaniem blockchain, by uproscić i przyspieszyć procesy rozrachunku na rynku kapitałowym.

Nowe produkty: tokenizacja i cyfrowe aktywa

Blockchain może zmienić nie tylko jak banki operują, ale też czym operują. Mowa o tokenizacji aktywów, czyli przełożeniu realnych wartości (np. walut, złota, akcji, nieruchomości) na postać cyfrowych tokenów działających w sieci blockchain. Banki widzą w tym ogromny potencjał, bo tokeny mogą być przedmiotem obrotu 24/7, można je dzielić na ułamkowe części i automatyzować ich przepływ za pomocą smart kontraktów.

Wspomniany wyżej przykład HSBC pokazuje tokenizację złota – zamiast handlować fizycznymi sztabkami, inwestorzy mogą nabywać cyfrowe tokeny reprezentujące określoną ilość złota przechowywanego w skarbcu banku. Dzięki temu handel staje się prostszy, szybszy i dostępny nawet dla tych, którzy nie dysponują dużym kapitałem (bo można kupić ułamek tokena, a więc pośrednio ułamek sztabki złota). Podobnie można sobie wyobrazić tokeny akcji – masz token reprezentujący 1/100 akcji Apple, możesz go sprzedać o dowolnej porze dnia, a transakcja rozlicza się natychmiast.

Cyfrowe aktywa to nie tylko odpowiedniki znanych instrumentów, ale i zupełnie nowe klasy. Kryptowaluty (Bitcoin, Ether i tysiące innych) powstały poza systemem bankowym, ale banki zaczynają oferować związane z nimi usługi. Custody kryptowalut – czyli przechowywanie kryptowalut dla klientów – to obszar, w który weszły już takie potęgi jak BNY Mellon czy Fidelity. Wiedzą one, że część inwestorów chce mieć w portfelu cyfrowe monety, a woleliby powierzyć ich zabezpieczenie zaufanej instytucji niż samodzielnie pilnować kluczy prywatnych.

Banki mogą też emitować własne cyfrowe monety – waluty banków centralnych (CBDC). Europejski Bank Centralny pracuje nad digital euro. Taka państwowa kryptowaluta byłaby odpowiednikiem gotówki w cyfrowym świecie – bezpiecznym, regulowanym i akceptowanym powszechnie środkiem płatniczym. Gdyby CBDC weszły do użycia, rola banków komercyjnych mogłaby ulec zmianie – pojawia się dyskusja, czy klienci nie zaczęliby prowadzić „kont” bezpośrednio w banku centralnym, co byłoby dużym wyzwaniem dla modelu biznesowego banków.

Decentralizacja finansów – zagrożenie czy szansa?

Blockchain umożliwia rozwój tzw. DeFi (Decentralized Finance) – czyli usług finansowych działających bez pośrednictwa. Już dziś w ramach DeFi ludzie mogą zaciągać pożyczki, lokować oszczędności, handlować instrumentami pochodnymi – wszystko to bez udziału banku, często anonimowo i globalnie. Dla banków to pewne zagrożenie, bo jeśli duża część klientów przeniosłaby się do zdecentralizowanych platform, instytucje finansowe straciłyby część biznesu.

Na razie jednak DeFi jest domeną entuzjastów krypto i wiąże się ze sporym ryzykiem (brak nadzoru, zdarzają się ataki hakerskie na protokoły). Banki obserwują ten trend, a niektóre starają się go oswoić. Budują grunt pod nową erę finansów, ale ostrożnie, głównie dla wielkich graczy, podczas gdy przeciętny Kowalski wciąż korzysta z tradycyjnej bankowości elektronicznej.

W Polsce, z racji dość restrykcyjnego podejścia nadzoru do kryptowalut, banki detaliczne nie oferują usług krypto. Jednak polski sektor finansowy włącza się w światowe trendy poprzez współpracę z fintechami.

Regulacje – klucz do powszechnego wdrożenia

Wprowadzenie blockchain do mainstreamu finansów nie będzie możliwe bez jasnych regulacji. Banki działają w mocno regulowanym środowisku – każda nowość musi być zgodna z przepisami dotyczącymi chociażby przeciwdziałania praniu pieniędzy czy ochrony konsumentów. Do niedawna brakowało ram prawnych dla kryptoaktywów, co budziło ostrożność tradycyjnych instytucji (wszyscy pamiętamy dzikie wzloty i upadki giełd bitcoinowych, na co banki patrzyły z dystansem). Teraz jednak sytuacja się zmienia.

W Unii Europejskiej pod koniec 2024 roku uchwalono rozporządzenie MiCA (Markets in Crypto-Assets), które wprowadza jednolite zasady dla rynku kryptowalut w krajach UE. MiCA określa m.in. wymagania dla firm chcących wydawać kryptoaktywa lub świadczyć usługi handlu i przechowywania – będą musiały mieć odpowiednie licencje, spełniać wymogi przejrzystości, zabezpieczać środki klientów. To może usunąć dużą barierę dla tradycyjnych graczy: gdy prawo stanie się jasne, banki chętniej wejdą w nowe usługi, wiedząc jakich reguł przestrzegać.

Również w Polsce KNF uruchomiła w 2022 roku Piaskownicę Blockchain – program, w którym fintechy mogą we współpracy z nadzorcą testować innowacyjne rozwiązania oparte na blockchain, zanim zostaną one oficjalnie wdrożone. Celem jest właśnie wypracowanie bezpiecznych modeli działania, które nie zagrożą stabilności rynku ani interesom klientów. Z kolei NBP i inne banki centralne pracują nad standaryzacją CBDC – tu kluczowe będą kwestie prywatności (czy transakcje cyfrową walutą będą anonimowe jak gotówka, czy jednak rejestrowane) oraz wpływu na system bankowy.

Co nas czeka?

Dla przeciętnego klienta zmiany mogą być na razie mało widoczne. W aplikacji mobilnej banku wciąż widzisz złotówki, przelewy działają po staremu (choć coraz szybciej – mamy natychmiastowe przelewy Express Elixir czy BLIK). Ale warto zdać sobie sprawę, że banki adaptują się do nowej ery.

Możliwe, że za kilka lat standardem staną się przelewy międzynarodowe w kilka sekund oparte na blockchainie – być może nie będziemy nawet wiedzieć, że taka technologia działa w tle, po prostu doświadczymy sprawniejszej usługi. Być może banki wprowadzą do oferty portfele cyfrowych aktywów, gdzie obok złotówek będziemy trzymać tokeny akcji czy kryptowaluty, a inteligentne kontrakty automatycznie zainwestują nasze oszczędności według zadanych reguł.

Oczywiście, rewolucja nie wydarzy się z dnia na dzień. Sektor bankowy jest ostrożny i podlega ścisłemu nadzorowi – i słusznie, bo chodzi o nasze pieniądze. Blockchain też musi pokonać wyzwania: skalowalność (obecnie sieci bloków często mają ograniczoną przepustowość transakcji), zużycie energii, czy łatwość obsługi dla użytkownika końcowego. Jednak patrząc na zaangażowanie finansowe i zainteresowanie największych graczy, można śmiało powiedzieć, że banki widzą w blockchainie przyszłość.

Czy technologia blockchain zmieni sektor bankowy? Najpewniej tak, choć być może nie całkowicie, a raczej ewolucyjnie. Banki nie znikną; zamiast tego zaadaptują narzędzia blockchain do swoich potrzeb. Już to robią, inwestując miliardy w rozwój własnych platform i biorąc udział w konsorcjach tworzących standardy dla całej branży. Dla nas, klientów, efektem może być bezpieczniejsza, szybsza i bardziej dostępna bankowość – nawet jeśli pod maską będzie to skomplikowany kod kryptograficzny, a nie papierowy zapis w bankowej księdze.

Tak jak internet stał się naturalną infrastrukturą, tak blockchain może stać się niewidocznym kręgosłupem nowych finansów. Czas pokaże, w jakim stopniu spełnią się śmiałe prognozy, ale jedno jest pewne: w bankowości przyszłości innowacje rodem z blockchaina na pewno odegrają ważną rolę.

tm, Zdjęcie dodane przez Photo By: Kaboompics.com z Pexels