Druga fala COVID-19 przyszła szybciej niż się spodziewano – zapowiadano ją na jesień. Czy szukający mieszkania powinni się wstrzymać? Jak koronawirus wpłynie na rynek nieruchomości, który do tej pory mimo wszystko utrzymywał się na stabilnym poziomie? 

Jak podaje portal Bankier.pl, sytuacja w czerwcu i lipcu poprawiła się w porównaniu do marca oraz kwietnia, ale branża nadal jest w słabszej kondycji niż przed pandemią. Jednak eksperci oceniają, że poważne spadki cen mogą nastąpić niebawem – w związku z powrotem pandemii koronawirusa. Wtedy też banki niechętnie udzielają kredytów, co sprawia, że zainteresowanie zakupem mieszkania, domu czy działki maleje. Mimo że Polacy szukają i kupują nieruchomości, banki sprawiły, że kredyty są trudniej dostępne, a zatem popyt spada.

Ponadto poszukiwane są przede wszystkim okazje, zmieniły się też nasze oczekiwania i priorytety – rośnie zainteresowanie m.in. mieszkaniami z ogródkiem, położonymi dalej od centrum, w pobliżu terenów zieleni. Pożądane są atrakcyjnie wycenione mieszkania, wiele osób na razie odkłada decyzję o zakupie, oczekując obniżenia cen. Chętniej kupowane są też działki pod budowę domu niż mieszkania. Najbliższe miesiące będą czasem stabilizowania się rynku nieruchomości.

Obawy są zasadne, dlatego też Polacy nie decydują się szybko na takie inwestycje – boją się utraty pracy i ciągłości finansowej, pogorszenia stanu zdrowia, wzrostu cen innych produktów i usług. Wreszcie zaczęto też budować nowe obiekty, ale niepewność nadal wisi w powietrzu. 

Lena.k, f: fernandozhiminaicela / pixabay