Pamiętacie lata 2017-2020? Netflix zaczął produkować własne filmy, a pandemia COVID-19 przesunęła premiery z ekranów kinowych wprost na platformy cyfrowe. Wielu wtedy przepowiadało rychły koniec tradycyjnych kin. Rzeczywistość okazała się jednak po raz eNty nieprzewidywalna, znacznie bardziej złożona i fascynująca niż w wizjach ekspertów. Zamiast dramatycznej walki na śmierć i życie, obserwujemy ewolucję ku nowemu modelowi, w którym różne sposoby oglądania filmów mogą się wzajemnie wzbogacać.
Jak zmienia się sposób oglądania filmów?
Platformy streamingowe fundamentalnie zmieniły krajobraz rozrywki domowej. Netflix, który rozpoczynał jako wypożyczalnia DVD, dziś produkuje filmy o budżetach przekraczających 200 milionów dolarów. Disney+, HBO Max, Amazon Prime Video – każda z tych platform oferuje coś więcej niż tylko wygodę oglądania w domu. To prawdziwe imperium treści, które konkuruje z Hollywood o najlepszych reżyserów, aktorów i scenarzystów.
Algorytmy rekomendacji napędzane przez AI stały się tak wyrafinowane, że potrafią przewidzieć nasze gusty lepiej niż my sami. Personalizacja treści sprawia, że każdy użytkownik ma wrażenie, jakby platforma została stworzona specjalnie dla niego. To rewolucja w sposobie myślenia o dystrybucji filmów: zamiast jednego seansu dla wszystkich, mamy miliony spersonalizowanych doświadczeń.
Nie wszystkim to jednak w smak. Tradycyjne kina stanęły przed bezprecedensowymi wyzwaniami. Pandemia była tylko katalizatorem problemów, które narastały od lat: rosnące koszty biletów, konkurencja domowych systemów rozrywki, zmieniające się nawyki konsumenckie młodego pokolenia. Czy to oznacza śmierć kin? Dane z różnych części świata sugerują coś zupełnie przeciwnego.
W Indonezji liczba widzów kinowych wzrosła z 4,5 miliona w 2021 roku do ponad 55 milionów w 2023 roku (źródło: Universitas Duta Bangsa – podaję, bo jak zobaczyłem, to sam nie mogłem w to uwierzyć). Podobne trendy obserwujemy w innych krajach rozwijających się, gdzie kina stają się symbolem nowoczesności i luksusu. To pokazuje, że doświadczenie kinowe ma w sobie coś, czego nie da się zastąpić najlepszym telewizorem czy systemem dźwiękowym.
Co oferują widzowi kino i streaming?
Kiedy zastanawiamy się nad przyszłością branży filmowej, kluczowe jest zrozumienie, czym różni się oglądanie filmu w kinie od streamingu w domu. To nie tylko kwestia rozmiaru ekranu czy jakości dźwięku, choć te aspekty też mają znaczenie.
Kino oferuje rytualność i wspólnotę. Wspólny śmiech podczas komedii, zbiorowe napięcie w thrillerze, kolektywne „wow” podczas spektakularnych scen akcji – to doświadczenia społeczne, które kształtują nasze emocjonalne połączenie z filmem. W domu możemy zatrzymać film, sprawdzić telefon, przygotować przekąskę. W kinie jesteśmy całkowicie oddani opowieści przez te dwie godziny.
Streaming z kolei daje nam coś równie cennego: kontrolę. Możemy oglądać, co chcemy, kiedy chcemy i gdzie chcemy. Możemy wrócić do ulubionej sceny, obejrzeć film z napisami w oryginalnej wersji językowej, albo sprawdzić obsadę w trakcie oglądania. To swoboda, której kino nigdy nie będzie mogło zaoferować.
Zalety platform streamingowych w kwestii dostępności są oczywiste. Za cenę jednego biletu kinowego możemy mieć miesięczny dostęp do tysięcy filmów i seriali. Nie musimy martwić się o dojazd, parkowanie czy godziny seansów. Dla rodzin z małymi dziećmi, osób z niepełnosprawnościami czy mieszkańców mniejszych miejscowości streaming często oznacza po prostu większy dostęp do kultury filmowej.
Jednak czy niższa cena oznacza większą wartość? Ekonomiści zauważają interesujące zjawisko: im więcej opcji mamy do wyboru, tym trudniej nam się zdecydować i tym mniej satysfakcji czerpiemy z podjętej decyzji. Paradoksalnie, ograniczony repertuar kinowy może prowadzić do bardziej satysfakcjonujących doświadczeń filmowych.
Technologiczne innowacje w świecie filmu
Kino a technologia to dziś fascynujący taniec innowacji i tradycji. Nowoczesne kina eksperymentują z technologiami, które jeszcze dekadę temu wydawały się science fiction. Inteligentne fotele dostosowujące się do indywidualnych preferencji widzów, systemy rzeczywistości rozszerzonej wzbogacające projekcję, a nawet eksperymenty z zapachami synchronizowanymi z akcją na ekranie. Brzmi futurystycznie? Jeżeli tak ci się wydaje, to udaj się na seans 4dX – najnowocześniejsze polskie multipleksy mają już takie sale w ofercie.
Internet rzeczy (IoT) otwiera przed kinami możliwości personalizacji doświadczeń na niespotykaną dotąd skalę. Wyobraźmy sobie kino, które rozpoznaje nas przy wejściu, dostosowuje temperaturę w naszym rzędzie do naszych preferencji, a nawet sugeruje przekąski na podstawie naszych wcześniejszych wyborów. To nie futurystyczne wizje – to technologie testowane już dziś.
Rewolucja cyfrowa objęła nie tylko sposób oglądania filmów, ale także ich tworzenie. Platformy streamingowe inwestują miliardy w oryginalną produkcję, często ryzykując więcej niż tradycyjne studia. Netflix produkuje filmy w dziesiątkach języków, dostosowując treści do lokalnych gustów i kultur. To prowadzi do większej różnorodności filmowej niż kiedykolwiek wcześniej.
Hybrydowy model dystrybucji staje się nową normalnością. Filmy jak „Diuna” debiutują jednocześnie w kinach i na platformach streamingowych. To zmusza całą branżę do przemyślenia tradycyjnych „okien dystrybucyjnych” – okresów wyłączności kinowej, które przez dekady chroniły interesy właścicieli kin.
Jaka przyszłość czeka branżę filmową?
Przyszłość branży filmowej prawdopodobnie nie będzie opierać się na dominacji jednego modelu nad drugim, ale na ich inteligentnej komplementarności. Niektóre filmy – spektakularne produkcje akcji, musicale, filmy familijne – będą nadal znajdować swoje naturalne miejsce w kinach. Inne – kameralne dramaty, filmy dokumentalne, produkcje niszowe – mogą lepiej prosperować na platformach streamingowych.
Studia filmowe uczą się optymalizować swoje strategie dystrybucji w zależności od charakteru produkcji, budżetu marketingowego i potencjalnej publiczności. To nie oznacza końca kin, ale ich ewolucję w kierunku bardziej wyspecjalizowanych przestrzeni rozrywki.
Czy streaming zastąpi kina? Badania z różnych części świata sugerują, że bardziej prawdopodobny jest scenariusz pokojowego współistnienia. W Nigerii, gdzie przemysł filmowy Nollywood dynamicznie się rozwija, streaming stanowi uzupełnienie dla kin, a nie ich zagrożenie. Główne problemy tamtejszych kin to kwestie bezpieczeństwa i przystępności cenowej, nie konkurencja ze strony platform cyfrowych.
Ta perspektywa jest szczególnie interesująca, bo pokazuje, że przyszłość branży może wyglądać różnie w różnych częściach świata. W krajach rozwiniętych kina mogą ewoluować w kierunku premium experiences – miejsc, gdzie idziemy na wyjątkowe wydarzenie filmowe. W krajach rozwijających się mogą pozostać główną formą dostępu do najnowszych produkcji hollywodzkich.
Kino i streaming – partnerzy czy rywale?
Odpowiedź na pytanie, czy streaming zastąpi kina, jest bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. Zamiast prostej walki o dominację, obserwujemy ewolucję całego ekosystemu rozrywki filmowej. Kina i platformy streamingowe mogą funkcjonować jako partnerzy, oferując widzom różne typy doświadczeń dostosowanych do różnych potrzeb i okoliczności.
Przyszłość prawdopodobnie przyniesie nam więcej wyborów, nie mniej. Będziemy mogli wybrać między intymnym oglądaniem w domu a społecznym doświadczeniem kinowym, między kontrolą a immersją, między wygodą a rytualnością. To różnorodność może być największą korzyścią dla wszystkich miłośników filmu.
Kluczowe jest to, że obie formy będą musiały się ciągle rozwijać i adaptować. Kina będą inwestować w unikalne doświadczenia i najnowsze technologie. Platformy streamingowe będą doskonalić algorytmy i produkować coraz bardziej różnorodne treści. A my, widzowie, będziemy beneficjentami tej konkurencji.
A Ty, gdzie wolisz oglądać filmy? Czy widzisz miejsce dla obu form rozrywki w swojej przyszłości filmowej? Odpowiedź na to pytanie może nam powiedzieć więcej o przyszłości branży niż najbardziej wyrafinowane analizy rynkowe.
tm, zdjęcie dodane przez Tima Miroshnichenko z Pexels